118 lat później Zamek, który wciąż trwa

Nie wszystkie miejsca się starzeją.
Niektóre po prostu dojrzewają.

23 września 1907 roku w miejscu, gdzie las spotyka się z morzem, otwarto dom kuracyjny.

Z prostymi pokojami, werandą, zapachem soli i ciszą, która – jak się wtedy wydawało – miała koić ciało.

Ale dziś, 118 lat później, wiemy już, że to, co powstało na tej nadmorskiej wydmie, było czymś więcej niż domem wypoczynkowym.

To był początek miejsca, które będzie towarzyszyć ludziom przez pokolenia.

Przetrwaliśmy sztormy dosłownie i symbolicznie

Zamek Łeba widział zmieniające się granice, języki, nazwiska.
Widocznie od zawsze miał w sobie coś ponadczasowego – coś, co sprawia, że niezależnie od tego, jak zmienia się świat, on pozostaje miejscem, które daje ludziom schronienie.

Nie schronienie przed deszczem.
Przed zgiełkiem.
Przed pośpiechem.
Przed samotnością.

118 lat wspólnych historii

Nie byłoby tych 118 lat, gdyby nie Goście, którzy wracają tu co roku.
Którzy mówią: „Tu byli moi rodzice” albo „Poznałem tu żonę”.
Nie byłoby ich bez pracowników, którzy zostają nie na sezon, ale na lata –
znają imiona dzieci, które dziś już same przyjeżdżają z własnymi rodzinami.

Nie byłoby tych 118 lat bez tych, którzy dbają o Zamek jak o własny dom, choć na drzwiach nie ma ich nazwiska – są tu jak fundamenty, które trzymają to miejsce.

Nie byłoby tego wszystkiego… bez Was.

Zamek nie jest z kamienia.

Jest z ludzi.

Dziś, po 118 latach, nie świętujemy tylko daty w kalendarzu.
Świętujemy relacje, które powstały na tej przestrzeni.
Spotkania, które zmieniły coś w ludziach.
Listy, które zostawiono w szufladach.
Milczenia, które przyniosły ulgę.
Dni, które stały się wspomnieniami.

Dla nas Zamek to nie hotel.
To ciągłość.
To codzienność, która trwa dłużej niż sezon.
To miejsce, w którym czas nie jest wrogiem, ale przyjacielem.

A więc… co dalej?

A więc… co dalej?